poniedziałek, 3 lutego 2014

Prolog


Malfoy Manor 


Ponurość tylko to, może bezbłędnie opisać nastrój który panuje w tej okolicy. Szóstka, młodych, przyjaźniących się śmierciożerców, szybkim krokiem zmierzała do Malfoy Manor.
Wielki budynek, który wyglądał na opuszczony od wieków był siedzibą samego Lorda Voldemorta. Kolor w tym miejscu miała tylko trawa, wszystko inne było szare i ponure. Mało tego, ogród oddzielony był od chodnika wysokim murem. 
Severus Snape, nauczyciel Obrony Przed Czarną Magią w Hogwarcie, Mistrz Eliksirów i zdobywca Nagrody Merlina, wyciągnął różdżkę i wycelował nią w ogromną bramę, przypominającą wejście do cmentarza. Takim właśnie sposobem, wszyscy przeniknęli przez stalowe pręty. 
W masywnych, czarnych, dwuskrzydłowych drzwiach czekała już na nich, kobieta z burzą loków na głowie. Bellatrix Lastrage, wyjątkowo okrutna śmierciożerczyni z zmiennym charakterem. 
- Spóźniliście się, Severusie. - westchnęła - Czarny Pan nie lubi czekać. 
- Dobrze wiesz Bello, że z tymi bachorami nie da się być punktualnie. - uśmiechnął się ironicznie
- Twój bełkot jest bardzo wymowny.- szepnął Draco 
Izzy która szła za nim, parsknęła śmiechem.
Zaraz za progiem piętrzyły się wysokie, czarne schody. Pokonali je jak zawsze szybko, w towarzystwie "pupilka" Voldemorta, Nagini. 
Okropny długi wąż, który we wszystkich wlepiał swoje żółte ślepia. Nikt go nienawidził, Voldemort zawsze karmił go niewinnymi mugolami. 
Na szczycie schodów znajdowało się wielkie pomieszczenie, można by to nazwać salonem, gdyby było tu coś w rodzaju kanapy. Stał tu ogromny, czarny stół z dwudziestoma krzesłami, dziesięć po każdej stronie. 
- Nareszcie jesteście.- za stołem siedział już  Lord Voldemort, jak zwykle wyszczerzył swe trójkątne zęby w grymasie, który miał znaczyć uśmiech 
- Przepraszam panie, mieliśmy małą przeszkodę.- wyszeptał Snape, oglądając swoje czarne buty 
- Siadajcie moi młodzi, zwolennicy. - wskazał ręką na sześć wolnych krzeseł 
Hogwardczycy wraz ze swoim nauczycielem zajęli swoje miejsca, nie zajęło to zbyt wielu sekund. 
- Właśnie rozmawialiśmy o Ministerstwie. Jak wiecie zamierzamy je sobie.....jakby to ująć.....przywłaścić?- dorośli śmierciożercy wybuchli śmiechem - Tak sobie myślę... że wasza trójka - wskazał na Izzy, Dracona i Harry'ego - Zabijecie. 
Wymieniona przez Czarnego Pana trójka spojrzała na niego pytająco. 
- Kogo? - zapytała Izzy 
- Otóż, panno Stweart... Korneliusza Knota. - nazwisko niemalże wysyczał 
- Kiedy?- zapytał Draco 
- Jak najszybciej, najlepiej jeszcze przed świętami.- ostatnie słowo wypowiedział z odrazą, on nienawidził Świąt Bożego Narodzenia - Mam nadzieję że się zgadzacie. 
- Oczywiście.- powiedzieli niemalże równocześnie 
- Ale za to ty, panno Granger, wymyślisz jak mogliby się wydostać ze szkoły. - powiedział do Hermiony głaszcząc w tym czasie Nagini 
- Tak jest.- Hermiona się widocznie ucieszyła, w wymyślaniu historyjek była świetna 
- Panie, czy nie myślisz że oni są na to za młodzi?- Bellatrix zaczęła narzekać 
- Oczywiście że nie, droga Bello!- spojrzał na nią z oburzeniem - Są śmierciożercami!
- Oczywiście, panie.- kobieta z szopą na głowie zgarbiła się na krześle 
- Weasleowie, chciałbym żebyście to...- położył przed nimi mały flakonik, w środku widoczna była fioletowa ciecz - dolali do napoju Edwarda Nott'a a potem go deportowali do mnie. 
- Jasne.- Fred włożył flakonik do kieszeni, czarnej bluzy. 
Voldemort klasnął w dłonie. 
- No to moi drodzy, to na tyle. Mam nadzieję że wywiążecie się ze swoich poleceń. 




____________________________________________________________
Hej, łapcie na początek taki króciutki Prolog. :) 
Czytasz ------->  Komentujesz    (dla mnie każdy komentarz się liczy) 

5 komentarzy:

  1. Witam, witam
    no cóż, ciekawy prolog nie powiem. w ogóle sama fabuła jest niezłym pomysłem. Wielka Trójca śmierciożercami? No... wow! Pomysłowość bywa zgubna, gdy nie zauważamy granicy pomiędzy przesadą a równowagą. Trudny i ryykowny pomysł, ale mi się podoba. tym bardziej, że nigdzie się jeszcze nie spotkałam z czymś takim. Bella wydaje się mało Bellatrixowa, że tak powiem ;) obyś nie zgubiła jej szaleństwa w historii, bo za to ją kocham xD Mało było ukazanych relacji między bohaterami, ale to prolog. Czekam z niecierpliwością na rozdział 1 (kiedy może się pojawić?). jest parę błędów, ale nie rażą w oczy. Ściskam i melduję, że zostaję!
    Ściskam i trzymam kciuki
    Lupi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah i możesz wyłączyć weryfikację obrazkową, jest cholernie irytująca i powoduje niechęć :D

      Usuń
  2. Hej, hej :)
    Nie czytałam jeszcze opowiadania by złote trio bylo śmiercioźercami. I zastanawia mnie z jak oddzielisz dobro i zło i jak pokażesz czasy wojny, jednakże zapowiada sie interesująco. I co to za Izzy?
    Pozdrawiam, czekam do nn. Kiedy bedzie 1 rozdial? :)
    dla-milosci-warto-cierpiec.blogspot.com
    Ps. Dołączam sie do prośby o wyłaączenie weryfikacji. Uprzyjemni to komentowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog, będę zaglądać częściej.
    Nominuję Cię do Liebster Blogger Award :)
    Szczegóły tutaj - http://lizzy-grant.blogspot.com/2014/01/versatile-blogger-award.html
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej. Ciekawy pomysł, nie powiem. Zaintrygowałaś mnie. Wybraniec i spółka po stronie Voldemorta? Nie wierzę xD Mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale opowiesz, jak do tego doszło. Harry zmienił stronę... Kocham po prostu ^^
    Jak na początek jest w porządku. Trochę za mało opisów, za dużo dialogów, ale to tylko prolog, więc po kolejnym wpisie oczekuję więcej! Rzeczywiście, wyłapałam kilka błędów, aczkolwiek potwierdzam opinię Lupina xD nie rażą one za mocno :3
    Zyskałaś właśnie stałą czytelniczkę :)
    Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do czytania i komentowania!
    http://yaoi-tomarry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń